Obserwatorzy

wtorek, 28 maja 2013

Idealna skóra na cieplejszą porę roku,czyli dbamy o siebie peelingowo cz.3 - Perfumowany peelimg do dłoni "Czas dla mnie" Synesis - moja recenzja + współpraca Werner i Wspólnicy

Dzień dobry :)
Jako,że ostatnio mam trochę zjazdów rodzinnych i na nic czasu dziś przygotowałam dla Was kolejną trzecią już część  z serii "Dbamy o siebie peelingowo" :)
Na warsztat postanowiłam położyć mój ulubiony i bezkonkurencyjny peeling od Synesis.


Peeling Synesis miałam możliwość otrzymania od firmy Synesis na spotkaniu blogerek w Rzeszowie, za co serdecznie dziękuję. Fakt ten nie miał wpływu na moją opinię tego produktu.
www.synesis.pl - zapraszam :)

Perfumowany peelimg do dłoni "Czas dla mnie" Synesis - moja recenzja :
zdjęcie pochodzi ze strony synesis.pl
Co nieco od producenta :
Perfumowany peeling do dłoni daje natychmiastowy i trwały efekt miękkiej, plastycznej oraz aksamitnej skóry dłoni. Dłonie pachną kojąco i odświeżająco.
Specjalne dobrane kryształki soli doskonale peelingują,bez jakichkolwiek podrażnień.
Peeling jest niezwykle skuteczny, a jednocześnie bardzo delikatny, dzięki połączeniu drogocennych i szlachetnych surowców: witamin C i E, które działają nawilżająco, wygładzająco, a także odżywczo.
Peeling do dłoni nie zawiera żadnych konserwantów ani barwników.
Delikatnie i skutecznie złuszcza martwe komórki naskórka, powodując, że skóra dłoni staje się jedwabiście gładka.
Wystarczy kilkuminutowy masaż dłoni peelingiem  marki Synesis i spłukanie ich letnią wodą, by uzyskać efekt aksamitnej, przyjemnej w dotyku i napiętej skóry, którą każda Pani z chęcią będzie podawała do pocałunku...
peeling jest również doskonały dla Panów.

Perfumowany peeling do dłoni zawiera 9 aktywnych składników :
- burak cukrowy
- olej kokosowy
- olej z pestek winogrona
- olej z orzechów macadamia
- olej z avocado
- olej z wiesiołka
- masło ze słodkich migdałów
- witamina E
- sterole
- squaleny

Peeling po rozmieszaniu wygląda tak :
A na mych dłoniach w czasie peelingowania tak :
Moja opinia :
Z reguły peelingom do rąk nie ufałam,wypróbowałam parę,również tych z maseczkami jednorazowe dostępne w drogeriach po ok.4-5zł.
Po użyciu tego byłam zachwycona :) daje jedwabiście gładką skórę,prawie,że jak u noworodków :)
Ściera szybko i sprawnie martwy naskórek i sądzę,że z bardzo zaniedbanych dłoni potrafi wydobyć piękno i delikatność.
Jest solny i niestety troszeczkę szczypie jeśli dopiero co robiliśmy manicure czy też mamy jakieś ranki,wtedy na tych rankach radziłabym go oszczędzić.
Natomiast mnie nie zawiódł,spisuje się świetnie,choć cena trochę odstrasza jest na prawdę bardzo wydajny bo potrzebujemy tylko troszeczkę.
Jest to zdecydowanie mój ulubieniec a jeżeli chodzi o peelingi do rąk,lepszego nie używałam.
Po peelingu dobrze jest wetrzeć jakiś balsam czy krem w swe dłonie :)

Czy kupię ponownie ? : Nie wiem cena mnie odstrasza,ale sądząc po wydajności kto wie :)

Moja ocena : 6/6

Cena : 78zł/100ml. tu : klik.

Wczoraj też odebrałam przesyłkę od firmy Werner i Wspólnicy : www.werner.pl zapraszam :)
Otrzymałam nowość Plusssz Care lekkie nogi oraz notes który się zdecydowanie przyda :)
Póki co zmykam na orzeźwiającego,sycącego drinka z mlekiem i truskawkami z przyprawami, jednak muszę uznać,że truskawki świeże to jednak świeże,ale te mrożone póki co też mogą być.
XoXo Wasza Gonia

sobota, 25 maja 2013

Fluid matujący trwale kryjący SPF 30 Iwostin Correctin Purritin - współpraca Nepentes - moja recenzja

Dobry wieczór :)
Dzięki współpracy z firmą Nepentes mogłam przetestować nowy fluid firmy Iwostin.
Mogłam wybrać jeden z trzech wersji jaki Iwostin wypuścił na nasz krajowy rynek.
Do wyboru mamy :
- fluid matujący Iwostin Correctin Purritin dla skóry trądzikowej
- fluid wzmacniający Iwostin Correctin Capillin dla skóry naczynkowej
- fluid łagodzący Iwostin Correctin Sensitia dla skóry wrażliwej

Fluid matujący trwale kryjący SPF 30 Iwostin Correctin Purritin
- współpraca Nepentes - moja recenzja :


Co nieco od producenta :
Podkłady Iwostin działają na dwóch poziomach: pielęgnacyjnym i wizualnym.
Składniki aktywne pielęgnują skórę, zaś zawarte w podkładach pigmenty zapewniają trwały efekt kryjący od 8 do 10 godzin, w zależności od serii. Dodatkowo zawarty w produktach filtr SPF30 chroni przed wolnymi rodnikami i fotostarzeniem skóry. Fluidy są dostępne w trzech kolorach: jasnym, naturalnym oraz ciepły beż. Podkłady mają bardzo dobre właściwości kosmetyczne i aplikacyjne (konsystencja, rozprowadzanie, wchłanianie), są przyjemne w stosowaniu.
  

Fluidy utrzymują się w zależności od wersji jaką wybierzemy od 8 do 10 godz.
Mój utrzymuje się 10 godzin :
Cena podkładu Iwostin: ok. 34zł/30m.

Tak prezentuje się na dłoni :

Moja opinia :
Fluid jaki miałam możliwość testować to Correctin Purritin dla skóry trądzikowej.
Jak widać na dłoni bardzo dobrze matowi i kryje,natomiast jak było na twarzy ?
Jeden duży plus to konsystencja,do jego rozprowadzania użyłam hakurowego pędzla do podkładu, i z nakładaniem,czy też z równomiernym go rozprowadzeniem nie miałam najmniejszego problemu.
Szybko wtapiał się w skórę,robił matowy po paru minutach i spokojnie można go używać bez pudru, co oczywiście latem jest na plus :)
Natomiast mimo wszystko jeśli chcemy aby na twarzy utrzymał się te dziesięć godzin puder jest nawet wskazany.
Ten odcień jaki ja mam czyli jasny (najjaśniejszy-jaśniejszego od tego nie ma) będzie idealny dla wszystkich bladych twarzyczek ;) choć niekiedy w cieplejsze dni przyznam się było mi za blado i mieszałam z ciemniejszym podkładem.
Dużych krost nie kryje dobrze niestety,ale jeśli użyjemy korektora będzie ok.
Jednak pozostają niewyjaśnione fakty,które pojawiły się w czasie jego użycia,czyli :
- wysyp nowych krostek - nie wiem czy tu chodzi o podkład,czy akurat o krem jaki ostatnio zaczełam używać,póki co wyglądam jak chodząca kropkowatość.
Niestety nie wiem czy to "zasługa" fluidu czy też innych produktów,póki co wszystko odstawiłam, natomiast miałam parę innych produktów do cery trądzikowej firmy Iwostin i niestety żadna z serii przeznaczona dla osób borykających się z tego typu problemem nie przypadła mi do gustu, oczywiście inne serie z Iwostina moja cera toleruje,więc tu pozostaje znak zapytania,czy w tej serii jest coś czego ja nie toleruję,czy też może tu nie o fluid chodziło ... .
 - wysuszona cera - pod fluid nie nakładałam kremu i tu wielki minus ponieważ cerę mam lekko wysuszoną.
I niestety w upały spływa trochę (przy większym zakupowym wysiłku dźwigania tobołów ze spożywczaka) i z czasem (parogodzinnym) wtapia się w skórę (niczym krem) którego później nie widać.

Moja ocena : 3-/6 

Czy zakupię ponownie ? : Tego raczej nie natomiast z chęcią wypróbuję ten do cery naczynkowej, być może będzie lepiej.

Dziękuję firmie Nepentes za możliwość testowania fluidu,jeśli ktoś o firmie nie słyszał serdecznie zapraszam :) : www.nepentes.pl.




 XoXo Wasza Gonia 

piątek, 24 maja 2013

Haul zakupowy i prezent od mojej kochane przyjaciółki :)

Dobry wieczór :)
Dziś miał ukazać się post o podkładzie,jednakże pogoda i deszcz za oknem skutecznie odstraszają mi słońce i dobre światło,nie chce też robić recenzji i dodawać później zdjęć ponieważ wiem,że później do efektu i postu nikt raczej nie powróci,aby zobaczyć jak prezentuje się na twarzy,w związku z tym, niestety post pojawi się na dniach obiecuję jeśli tylko uda mi się złapać trochę słońca :)
Swoją drogą jestem ciekawa za pomocą jakich sprzętów Wy radzicie sobie przy takiej niekorzystnej pogodzie,ja zastanawiam się nad rozejrzeniem za jakimś tańszym sposobem.
Dnia wczorajszego odwiedziła mnie Justynka,wprawdzie przelotem,bo akurat po coś wpadła,nie mniej jednak otrzymał jak to Justynka uznała mały prezent,dla mnie wcale taki mały nie jest :)
Dziękuję skarbie,mam nadzieję,że w tym czerwcu znajdziesz odrobinę czasu,a szczególnie na spotkaniu blogerek w Kielcach :) które już niebawem 15,ciekawa jestem która z Pań również będzie?
Ok,ale do rzeczy,bo u mnie jak zwykle... od Justynki otrzymałam worek cudowności :
 Zapraszam na blog Justynki : szkatulka-ziuzia21.blogspot.com.

Od Justynki otrzymałam :
- Olejek łopianowy Green Pharmacy
- Błyszczyk Air Flow firmy Bell
- Śliczny żel z turkusowymi drobinkami
- Bransoletkę sówkę
- Bransoletkę ze złotą czaszką
(wprawdzie czaszek nie cierpię,nie wiem czy jest coś co mnie aż tak odtrąca jak właśnie czaszki, mimo to bransoletkę noszę bo jest od wyjątkowej osoby :) )
- Papierkowe cudo od Kleenex'a

Dziękuję Ci skarbie za te wszystkie cudowności,mam nadzieję,że uda nam się spotkać tym razem na dłużej i poplotkować o czymś i o niczym :****

A jeśli chodzi o zakupy,ostatnio urwałam się na trochę i skusiłam się :
 Wiem,że zdjęcie jest ciut nie wyraźne,lewa strona to zakupy dla mojego skarba oczywiście prócz standardowo tony słodyczy które kocha,w pepco zaopatrzyliśmy się w parę ubranek,nie mogło oczywiście zabraknąć też zygzaka którego bardzo lubi :)
A dla siebie wybrałam :

- Bieliznę :) od 2 do 5zł za szt.
- Pistacjową koszulkę na ramiączkach - 6,99zł (Pepco)
- Sukienkę roz.M - 39,99zł (Pepco)
wiem kiecek mam już pod dostatkiem,ale dobrze mi w nich czuję się zdecydowanie bardziej kobieco, subtelnie i kosztowała tylko cztery dychy więc jak tu nie skorzystać ;)
- Peeling z Perfecty,bardzo go lubię i choć wiem,że taniej by mi wyszło zakupienie dużego pełnego opakowania wolę to :) - niecałe 2zł (Rossman)
- Maseczka oczyszczająca z gruszką Perfecta - niecałe 2zł (Rossman)
- Słynna już wanilia i makadamia Nivea - niecałe 6zł (Rossman)
- Chyba ulubione papilotki na muffiny - 6,99zł (Pepco)

Jeśli jesteście zainteresowani jak prezentuje się sukienka na mnie proszę więcej zdjęć :)
Wiem wiem mina najlepsza :D
Buziaki kochani miłego wieczoru ja zmykam na kolację właśnie małżonek przygotował :)
XoXo Wasza Gonia 

środa, 22 maja 2013

Róż do policzków match Perfection Rimmel 001 light 2334 - moja recenzja + sporo prywaty

Witam Was kochani o poranku :)
Dziś recenzja mojego ostatnio ulubionego różu do policzków czyli Match Perfection od Rimmela.


Róż do policzków match Perfection Rimmel 001 light 2334 - moja recenzja :

Co nieco od producenta :
Najnowszy róż z serii Match Perfection dostępny w 3 wersjach kolorystycznych. Róż idealnie dopasowuje się do odcienia skóry i zapewnia naturalny rumieniec dzięki technologii Smart - Tone.

Cena : 30zł /15g.

Data ważności : 30 miesięcy od otwarcia

Opakowanie :
Jedyny defekt tego produktu,ponieważ zamknięcie do końca dobrze dopracowane nie jest.
Zamknięcie się bardzo łatwo otwiera i chyba bałabym się go wrzucić do torebki bo pokrywkę mogę później znaleźć w jej innej części.
Z każdym kolejnym użyciem przykrywka się wyrabia i trzyma słabiej.


Na buzi prezentuje się mniej więcej tak :
Moja opinia :
Z rozpieczętowaniem tego różu zwlekałam dość długo i dopiero od ostatniego miesiąca nie wyobrażam sobie aby go zabrakło :) jako maniaczka róży sama nie wiem który użyć i parę ulubionych mam,natomiast ostatnio tym codziennym stał się właśnie ten.
Jest bardzo delikatny,i mimo faktu,że z każdym różem da się przesadzić,z tym przesadzić owszem można natomiast będzie to bardzo pracochłonna czynność :) jest delikatny i chyba najbardziej idealny ze wszystkich z jakimi się spotkałam dla osób zaczynających z makijażem.
Choć ja z makijażem i różami zaczełam wieki temu takiego delikatnego,wyrażającego kobiece piękno cudaka nie spotkałam. Jest bardzo delikatny,ja używam go za pomocą pędzelka z Hakuro do różu i tak mi chyba najwygodniej. Róż ten idealnie wtapia się w skórę,daje efekt wygładzenia, świeżości, zdrowej pięknej,naturalnej cery. Bo ten róż daje nam właśnie efekt takiego naturalnego rumieńca :) i dla mnie wielki plus nie zapycha porów i nie wysusza.
Jedyną wadą jest fakt,że się bardzo osypuje,ale mi to jakoś nie przeszkadza,gdy widzę ten nie przemalowany efekt naturalności :)
Jeśli chodzi o trwałość,zdecydowanie całego dnia nam się nie utrzyma,natomiast parę godzin spokojnie,tu zależy od ilości nałożonego produktu,wiadomo nałożę więcej efekt jest mocniejszy to i dłużej się trzyma natomiast tu szału nie ma,nie mniej jednak nie muszę go poprawiać w ciągu dnia.

Moja ocena : 5/6 (za to tanie tandetne opakowanie).

Róż otrzymałam na spotkaniu blogerek w Rzeszowie z okazji Dnia Kobiet :)
Od firmy Coty Polska - zapraszam :  www.coty.pl
Firmie dziękuję za wybranie tak dobrych produktów i podarowanie ich nam - blogowiczkom.
A jak Wam skarby minął ten poranek ?
U mnie bardzo słonecznie,słońce aż grzeje i przegrzewa dając pozytywną energię i dobry nastrój :)
Mój jeden skarb w pracy,drugi smacznie śpi po kolejnej nocy w której nie dał rodzicom spać.
Ja się raczę mocną czarną i niebawem idę robić zdjęcia do jutrzejszej recenzji podkładu o którym ostatnio głośno i o który pytacie,czyli matujący Iwostin Purritin.
Zajrzę do Waszych blogów niebawem,do reszty wieczorem a teraz szybkie zdjęcia z ostatnich dni wspólnych wygłupów i lenistwa w gronie rodzinnym,czyli naszej trójcy ;) ale również najbliższych nam osób czyli naszych przyjaciół,mam nadzieję,że mnie za zdjęcia nie zabiją :)
Zacznę może od zabawy z mym najważniejszym,wspólne budowanie bazy było chyba najlepsze :)
On w niej nawet chciał spać :)
Moje kochane dziecko zamiast zabawki w sklepie wolało zakup muffin,które sam robił oczywiście z małą pomocą mamy w obsłudze robota,kuchenki,i w wyjęciu foremek w które później jak widać sam nakładał :) jak na pierwszy raz dla mnie bomba :)

Jeśli podejście w kulinaria,ja ostatnio piekę jak szalona :)
Tak więc ostatnio raczyliśmy się :
Parówkami zapiekanymi,na te wcześniejsze zgubiłam przepis,na te niestety też :(
ale może znajdę bo były na prawdę świetne.
 Bułeczki z dżemem z czarnej porzeczki :
Iście wydziwiłam z ziemniakami zapiekanymi z farszem z pomidorów,pieczarek,ziemniaków, i nawet sama nie wiem co tam dodałam w każdym bądź razie ser na wierzchu widzę był i zapewne jakieś przyprawy,no ale szału nie było :)
I standardowo pora wiosenno-letnia u nas grillowanie na całego,w tym tygodniu jeszcze grilla nie było,być może dlatego,że dziś środa ;)
Najpierw mój kochany małżonek uraczył nas swymi smakołykami :
 Mój kochany przystojniak :*** kocham Cię mężu :)
 I mały klonik przystojniaka,choć charakter uparty po mamusi :)
moje całe serduszko i duma mamy :***
 Jak widać zdecydowanie było rodzinnie i pięknie :)
 Choć ja standardowo dawno sobie paluszków nie ukroiłam więc w końcu to musiało nastąpić :
Ku mojemu zdziwieniu nawet nam i kwiatki zaczeły kwitnąć :
Względem storczyków,ostatnio dowiedziałam się od sąsiadki (pozdrawiam:)) iż najbardziej rosną i kwitną gdy je podlewamy wodą ze zmiany akwarium z rybami,chyba dobre odżywianie muszę mieć ;) ja niestety rybek nie posiadam,ale z kranówki też daje radę.
Było też oczywiście słonecznie,tanecznie i relaksacyjnie :
Jakoś dwa dni później po naszym ostatnim grillowaniu,nasi przyjaciele wpadli na pomysł zabrania nas nas Starachowicką Lubiankę na grilla,było jak zwykle cudownie a może nawet i lepiej :)
Mały podróżnik :D
Taki mieliśmy piękny widok :) trochę leśny,trochę wakacyjny :
Z mym małżonkiem :
I z kobietą idealną moją imienniczką kochaną :*
Panowie oczywiście musieli skorzystać z ciepłej pogody i trochę się ochłodzić :
Natomiast to ochłodzenie zapoczątkowało stan gorączkowy u mojej małej pociechy :(
natomiast już jest dobrze :)
Ja z Gosią po kąpieli korzystaliśmy z uroków słoneczka i opalaliśmy nasze zgrabne nóżki ;) :
A wczoraj mieliśmy się wybrać na miasto i uciekaliśmy przed burzą :)
I to byłoby tak w skrócie duuużym na tyle,mam nadzieję,że Was nie zanudziłam.
Miłego dnia ;*

XoXo Wasza Gonia 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...