Dziś recenzja mojego ostatnio ulubionego różu do policzków czyli Match Perfection od Rimmela.
Róż do policzków match Perfection Rimmel 001 light 2334 - moja recenzja :
Co nieco od producenta :
Najnowszy róż z serii Match Perfection dostępny w 3 wersjach
kolorystycznych. Róż idealnie dopasowuje się do odcienia skóry i
zapewnia naturalny rumieniec dzięki technologii Smart - Tone.
Data ważności : 30 miesięcy od otwarcia
Opakowanie :
Jedyny defekt tego produktu,ponieważ zamknięcie do końca dobrze dopracowane nie jest.
Zamknięcie się bardzo łatwo otwiera i chyba bałabym się go wrzucić do torebki bo pokrywkę mogę później znaleźć w jej innej części.
Z każdym kolejnym użyciem przykrywka się wyrabia i trzyma słabiej.
Na buzi prezentuje się mniej więcej tak :
Z rozpieczętowaniem tego różu zwlekałam dość długo i dopiero od ostatniego miesiąca nie wyobrażam sobie aby go zabrakło :) jako maniaczka róży sama nie wiem który użyć i parę ulubionych mam,natomiast ostatnio tym codziennym stał się właśnie ten.
Jest bardzo delikatny,i mimo faktu,że z każdym różem da się przesadzić,z tym przesadzić owszem można natomiast będzie to bardzo pracochłonna czynność :) jest delikatny i chyba najbardziej idealny ze wszystkich z jakimi się spotkałam dla osób zaczynających z makijażem.
Choć ja z makijażem i różami zaczełam wieki temu takiego delikatnego,wyrażającego kobiece piękno cudaka nie spotkałam. Jest bardzo delikatny,ja używam go za pomocą pędzelka z Hakuro do różu i tak mi chyba najwygodniej. Róż ten idealnie wtapia się w skórę,daje efekt wygładzenia, świeżości, zdrowej pięknej,naturalnej cery. Bo ten róż daje nam właśnie efekt takiego naturalnego rumieńca :) i dla mnie wielki plus nie zapycha porów i nie wysusza.
Jedyną wadą jest fakt,że się bardzo osypuje,ale mi to jakoś nie przeszkadza,gdy widzę ten nie przemalowany efekt naturalności :)
Jeśli chodzi o trwałość,zdecydowanie całego dnia nam się nie utrzyma,natomiast parę godzin spokojnie,tu zależy od ilości nałożonego produktu,wiadomo nałożę więcej efekt jest mocniejszy to i dłużej się trzyma natomiast tu szału nie ma,nie mniej jednak nie muszę go poprawiać w ciągu dnia.
Moja ocena : 5/6 (za to tanie tandetne opakowanie).
Róż otrzymałam na spotkaniu blogerek w Rzeszowie z okazji Dnia Kobiet :)
Od firmy Coty Polska - zapraszam : www.coty.pl
Firmie dziękuję za wybranie tak dobrych produktów i podarowanie ich nam - blogowiczkom.
A jak Wam skarby minął ten poranek ?
U mnie bardzo słonecznie,słońce aż grzeje i przegrzewa dając pozytywną energię i dobry nastrój :)
Mój jeden skarb w pracy,drugi smacznie śpi po kolejnej nocy w której nie dał rodzicom spać.
Ja się raczę mocną czarną i niebawem idę robić zdjęcia do jutrzejszej recenzji podkładu o którym ostatnio głośno i o który pytacie,czyli matujący Iwostin Purritin.
Zajrzę do Waszych blogów niebawem,do reszty wieczorem a teraz szybkie zdjęcia z ostatnich dni wspólnych wygłupów i lenistwa w gronie rodzinnym,czyli naszej trójcy ;) ale również najbliższych nam osób czyli naszych przyjaciół,mam nadzieję,że mnie za zdjęcia nie zabiją :)
Zacznę może od zabawy z mym najważniejszym,wspólne budowanie bazy było chyba najlepsze :)
On w niej nawet chciał spać :)
Moje kochane dziecko zamiast zabawki w sklepie wolało zakup muffin,które sam robił oczywiście z małą pomocą mamy w obsłudze robota,kuchenki,i w wyjęciu foremek w które później jak widać sam nakładał :) jak na pierwszy raz dla mnie bomba :)
Jeśli podejście w kulinaria,ja ostatnio piekę jak szalona :)
Tak więc ostatnio raczyliśmy się :
Parówkami zapiekanymi,na te wcześniejsze zgubiłam przepis,na te niestety też :(
ale może znajdę bo były na prawdę świetne.
Bułeczki z dżemem z czarnej porzeczki :
Iście wydziwiłam z ziemniakami zapiekanymi z farszem z pomidorów,pieczarek,ziemniaków, i nawet sama nie wiem co tam dodałam w każdym bądź razie ser na wierzchu widzę był i zapewne jakieś przyprawy,no ale szału nie było :)
I standardowo pora wiosenno-letnia u nas grillowanie na całego,w tym tygodniu jeszcze grilla nie było,być może dlatego,że dziś środa ;)
Najpierw mój kochany małżonek uraczył nas swymi smakołykami :
Mój kochany przystojniak :*** kocham Cię mężu :)
I mały klonik przystojniaka,choć charakter uparty po mamusi :)
moje całe serduszko i duma mamy :***
Jak widać zdecydowanie było rodzinnie i pięknie :)
Choć ja standardowo dawno sobie paluszków nie ukroiłam więc w końcu to musiało nastąpić :
Ku mojemu zdziwieniu nawet nam i kwiatki zaczeły kwitnąć :
Względem storczyków,ostatnio dowiedziałam się od sąsiadki (pozdrawiam:)) iż najbardziej rosną i kwitną gdy je podlewamy wodą ze zmiany akwarium z rybami,chyba dobre odżywianie muszę mieć ;) ja niestety rybek nie posiadam,ale z kranówki też daje radę.
Było też oczywiście słonecznie,tanecznie i relaksacyjnie :
Jakoś dwa dni później po naszym ostatnim grillowaniu,nasi przyjaciele wpadli na pomysł zabrania nas nas Starachowicką Lubiankę na grilla,było jak zwykle cudownie a może nawet i lepiej :)
Mały podróżnik :D
Taki mieliśmy piękny widok :) trochę leśny,trochę wakacyjny :
Z mym małżonkiem :
I z kobietą idealną moją imienniczką kochaną :*
Panowie oczywiście musieli skorzystać z ciepłej pogody i trochę się ochłodzić :
Natomiast to ochłodzenie zapoczątkowało stan gorączkowy u mojej małej pociechy :(
natomiast już jest dobrze :)
Ja z Gosią po kąpieli korzystaliśmy z uroków słoneczka i opalaliśmy nasze zgrabne nóżki ;) :
A wczoraj mieliśmy się wybrać na miasto i uciekaliśmy przed burzą :)
I to byłoby tak w skrócie duuużym na tyle,mam nadzieję,że Was nie zanudziłam.
Miłego dnia ;*
XoXo Wasza Gonia ♥
Też lubię ten róż :) masz wspaniałych Przystojniaków :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Was :)
Dziękuję bardzo,ale Ty mi słodzisz ostatnio :) dobrze,że róż naturalny bo mi dochodzą dodatkowe rumieńce ;) pozdrawiam ciepło.
UsuńWidzę,że ostatnie dni były u Was bardzo udane :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz olśniewająco w tej niebieskiej sukience,jest śliczna :)
P.S Ale mi narobiłaś smaka na te wszystkie pyszności :p
MM ile tutaj pyszności ;)
OdpowiedzUsuńRóż jest ciekawy taki delikatny ;*
Fajnie wyglada ten róż, zdjęcia super.
OdpowiedzUsuńCo do wcierki, normalnie gotowałam pokrzywę i taką wcieram we włosy :D
W takim razie muszę zaparzyć i wypróbować :)
Usuńkusi mnie oj kusi ♥
OdpowiedzUsuńIntensywnie spędzone dni. I smakowicie. :-) Super zdjęcia. A niebieska sukienka niebiańska. :-)
OdpowiedzUsuńróż mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda na twarzy :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńAle masz dwóch fajnych przystojniaków ;) I jakie pyszności na zdjęciach, mniam!
OdpowiedzUsuńcudownych masz przystojniaków!!:) A zapiekane parówki jadłam kiedyś bedąc dzieckiem,a teraz mi o nich przypomniałaś!:)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia :)) Udało Wam się jeszcze z pogody skorzystać, bo teraz to okropnie pada deszcz.
OdpowiedzUsuńJaki ładny róż ;)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia ;)
Świetne zdjęcia tego różu i pędzla, zauroczyły mnie :) W ogóle bardzo fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń