dziś pozytywnie podsumowując miniony rok,postanowiłam podzielić się z Wami moimi ulubieńcami minionego 2013roku,byłoby ich zapewne więcej ale tu są takie perełki do których chętnie sama będę powracać nie raz i bez których sobie funkcjonowania nie wyobrażam :)
Ulubieńcy włosowi :
W roku 2013 stosowałam bardzo dużo produktów do włosów,na całe szczęście udało mi się odkryć te pielęgnacyjne perełki :)
Od lewej :
- Marc Anthony - terapia rewitalizująca z marokańskim olejkiem arganowym
Moja recenzja : klik :)
produkt który stosuję już od roku,niestety zostało go już tylko na jedno,dwa użycia,
jest wydajny moje pierwsze opakowanie i choć cena jest kosmiczna nie wyobrażam sobie aby go zabrakło w mojej pielęgnacji,tak jak bez szamponu czy odżywki z tej serii mogę się obyć tak olejek jest u mnie numerem jeden,aby włosy stały się zdrowe,lśniące i zadbane.
- Odżywka do włosów Chi Keratin z pompką
Innowacja pod względem rozpylania odżywek,odżywka w środku jest gęstą odżywką tak jak wiele innych,dzięki formie w sprayu psikamy minimalną jej ilość nie przeciążając włosów a świetnie je nawilżając i rozprowadzając,jest idealna do włosów kręconych,świetnie podkreśla podkręcenia :)
niebawem dodam Wam jej recenzję :)
- Wcierka Jantar :)
odkąd zakupiłam ją pierwszy raz mineły wieki,starcza u mnie na około miesiąc góra dwa,jest to produkt którego zapas zawsze kupuję gdy ma się za parę użyć skończyć,doczekałam się dzięki tej wcierce baby hair :) jest mega polecam :)
- Szampony do włosów Gliss Kur
ten czarny jest akurat wersją do włosów suchych,ale chyba większość lubię świetnie sprawdzają się przy olejowaniu włosów,bardzo dobrze oczyszczają,a przy czym włosów nie wysuszają, jak na produkt drogeryjny bardzo się polubiłyśmy i zdecydowanie zostaną u mnie na dłużej.
- Suchy szampon Isana
Zapraszam na recenzję : klik
jest to moje odkrycie minionego roku,tak jak Batiste przy moich ciemnych włosach sprawdził się kiepsko,czyli działał genialnie ale pozostałość białego nalotu musiałam długo wyczesywać tak ten sprawdził się rewelacyjnie,zawsze w zanadrzu leżą dwa jego opakowania,często do kupienia w rossmanie w promocji polecam wypróbować :)
- Maska do włosów Bioelixire Argan Oil
z maseczek do włosów do spłukiwania jest najlepszą jaką używałam,nawet i Biovaxowe poszły w odstawkę,włosy są po niej odżywione,lśniące,gładsze co jest bardzo wyczuwalne,ale nie sklejone czy przeciążone,są świeże i zadbane,niebawem również i jej recenzję dodam :)
- Szczotka kompaktowa Tangle Teezer
tej szczotki nie mogło zabraknąć,jest to nie tyle odkrycie roku,co odkrycie wszechczasów :)
chyba każdy kto ją użył raz nie zamieni na żadną inną,niestety przez swoją ciekawość uszkodziłam ją i muszę zakupić nową,nie domyka się,próbowałam dojść jak ją otworzyć i sprawdzić,czy jest oryginalna,trochę kosztownie jest zaspokajać swoją ciekawość ale cóż...bywa
jakbym ją zgubiła zaraz zakupiłabym nową
Pielęgnacja :
Od lewej :
- Pianka do golenia Balea "Caribbean Dreams"
nie sądziłam,że zaskoczy mnie jeszcze jakaś pianka do golenia,a co więcej oczaruje a jednak...
jest wydajna,ma piękny błękitny kolor żelu,po roztarciu jest oczywiście biała niesamowicie pachnie kokosem,jak dla mnie raj,żałuję,że nie można jej u nas dostać w sklepach a cena przesyłki kosztuje tyle co i sam produkt,ale zdecydowanie jeśli będzie mi dane ją ponownie zakupić zrobię zapas.
- Żel do mycia twarzy La Roche-Posay Effaclar
zamówiłam go w promocji w mojej aptece za 20zł teraz kosztuje dwa razy tyle,szkoda,że promocja nie trwała dłużej i nie zdążyłam go przetestować,teraz wiem,że był to świetny zakup,jest to moje odkrycie tego roku,lepszy nawet i od zielonego vichy :)
nie podrażnia świetnie oczyszcza,nie zapycha,ale dobrze jest stosować po nim tonik najlepiej bezalkoholowy który nam nie wysuszy buzi
zapewne zamówię na allegro jak się skończy bo ceny w aptece są kosmiczne,choć produkt zdecydowanie nawet i tych 50zł jest godzien
nie zamierzam już wypróbowywać niczego innego
- Krem do twarzy Mixa CC przeciw zaczerwienieniom
jest to najlepszy krem jaki kiedykolwiek w życiu stosowałam
zakupiłam go w listopadzie tamtego roku,a jeszcze go mam i mam
wystarczy niewielka ilość,świetnie się rozprowadza,ma przyjemną konsystencję,jest lekki a nie dość że dobrze nawilża,redukuje zaczerwienienia to tworzy świetną bazę pod podkład,dość szybko się wchłania,nie zapycha jednym słowem uwielbiam go :)
- Tonik Benzacne
nad tonikiem zastanawiałam się chyba wieki,ale gdy ujrzałam,że w swoim składzie tonikowym mam tylko i wyłącznie te alkoholowe załamałam ręce
postawiłam na Benzacne i nie żałuję,moja cera zdecydowanie odżyła
wraz z połączeniem żelu do mycia twarzy La Roche Posay Effaclar tworzą niezły duet,dzięki którym moja cera wygląda na zdrowszą,a krostki znikneły,trochę nawet i wybielił oraz zwęził wągry
- Czarna Rexona Woman
najlepszy z drogeryjnych antyperspirantów
zapewnia świetną ochronę i nie pozostawia białych plam na czarnym ubraniu,w sumie nie pozostawia żadnych plam :)
w minionym roku kupowałam go co miesiąc teraz skusiłam się na zieloną kulkę z Vichy już wielce osławioną,cena 50zł trochę odstrasza ale poszukiwałam czegoś naturalniejszego i myślę że tego roku może Rexone przebić,ale pożyjemy zobaczymy :)
- Chusteczki nawilżane do peelingu Cleanic
na recenzję zapraszam tu : klik
zdecydowanie odkrycie pod względem szybkiego i efektownego peelingu skóry twarzy
chusteczka starcza na dwa użycia,a opakowanie mam wrażenie się nie kończy dla zapracowanych i zaganianych w sam raz :)
Kolorówka :
- Tusz Max Factor 2000 Calorie
ten z tą grubą standardową szczoteczką (silikonowych nie lubię)
dodaje dramatycznego wręcz efektu podkręcenia,wydłużenia i pogrubienia,efekt Wow jak dla mnie jest miazgą :)
najlepszy jaki miałam przyjemność używać,przy zakupie każdego innego pluję sobie w brodę dlaczego go znowu porzuciłam
- Kredka czarna Avon super shock
efekt faktycznie po jej zastosowaniu jest szokujący,dla miłośniczek czarnych kresek chyba najlepsza choć tu trzeba mieć wprawę,dość szybko zasycha i jest nie do zdarcia,więc efektem strusia pędziwiatra należy ją nałożyć aby chcieć później ciut rozetrzeć,takiej czerni nie daje żadnej inny produkt,choć ma swoje minusy jest nie wydajna,szybko trzeba ją ponownie temperować nawet i po pierwszym użyciu,ale zdecydowanie warto ją mieć
- Baza pod cienie Lumene
najlepsza baza zdecydowanie :)
skuszona wieloma pozytywnymi opiniami na jej temat skusiłam się i ja i nie żałuję,nic lepszego do tej pory nie spotkałam,nie tylko świetnie trzyma cienie ale też bardzo intensywnie podbija ich kolor
- Pomadka Catrice Ultimate Colour 010 Be Naturall
zdecydowanie mój odcień :) świetnie się trzyma a kolor i konsystencję kocham :)
- Błyszczyk L'oreal Paris Glam Shine Natural Glow,odcień 400 Juicy Rose Glow
idealny solo jak i w duecie z wymienioną wcześniej pomadką,są to moi dwaj nieodłączni ulubieńcy
- Pomadka ochronna Melisa
świetnie nawilża,szybko regeneruje spierzchnięte i popękane usta,na tą porę roku w sam raz :)
Kochani mam nadzieję,że moi ulubieńcy przypadli Wam do gustu chętnie poczytam jakie są Wasze odkrycia minionego roku :0) być może znajdą się i Ci sami ;)
XoXo Wasza Gonia ♥
U mnie Gliss Kur niestety się nie sprawdził;( podrażnil mi skórę głowy;/
OdpowiedzUsuńSporo ulubieńców :) Te chusteczki peelingujące też bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńchusteczki do peelingu muszę mieć! fajnie ze dzieki Tobie odkryłam,bo nie znałam do tej pory :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś dla leniwców chcących mieć szybki i łatwy efekt,pierwsze użycie może przerazić,czy aby nie podrażni skóry ale jest ok potem da się przyzwyczaić :)
UsuńU mnie też Gliss Kur się nie sprawdził. Zaczęły mi po nim wypadać włosy :(
OdpowiedzUsuńKurcze,zaczynam się obawiać... choć ja stosuję do mycia po olejach więc mi tak mocno w strukturę włosa się nie wchłania.
UsuńIsana również stała się moim faworytem, chociaż batiste czeka spokojnie na swoją kolej. Zauważyłam jednak, że Isana jest najlepsza przy pierwszych 3 użyciach, gdy produktu jest full w opakowaniu. Później jakby aplikuje się troszkę mniej..
OdpowiedzUsuńBalea, cudowna w każdej postaci. Miałam już szampon, dezodoranty, kem do rąk i żel pod prysznic. Za każdym razem wspaniała i cudownie pachnąca :)
Też mam wrażenie że już takie ciśnienie nie jest jak na początku,ale dla mnie ważne że dobrze działa :) choć nad tym mogliby akurat popracować
Usuńo znalazlo sie kilka moich faworytów ;D
OdpowiedzUsuńu mnie niestety baby hair po jantarze nie bylo, moze za krótko stosuje, bo jedynie ponad miesiac, ale juz sie spodziewalam wiekszego wysypu ;D no ale coz, jeszcze nie jest koniec opakowania a ja i tak go bardzo polubilam ;D
Ja idę na całość jeśli chodzi o jantar i wylewam na prawdę dużo na jedno użycie :)
Usuńszczególnie lubię stosować po umyciu włosów wtedy lepiej się wchłania,polecam
a baby hair to i ja po dobrych trzech butelkach zauważyłam dopiero,ale ważne że są :) cierpliwość popłaca,pozdrawiam ciepło :)
kurcze dopiero po 3 butelkach?! o kurde to serio dlugo sie czeka na nie ;D ale powiem Ci ze chyba zauwazam jakies baby hair, chyba ze to sa jakies wlosy które mi tak wystaja, dopiero musze zrobic wiekszy przyglad i wtedy jeszcze ewentualnie bede swietowac xD jak sie skonczy ta buteleczka chce spróbowac z kozieradka, a potem ewentualnie wrocic do jantara ;D
UsuńZawsze warto od czasu do czasu co nieco innego wypróbować,chociaż miałoby się swego ulubieńca aby włosy się nie przyzwyczaiły,ja z ilością zużywanych butelek w tym przypadku przesadzam więc zapewne co innego wypróbuję ale póki co nic innego nie kusi równie mocno :)
Usuńtrochę tych produktów uzbierało Ci się, ale w sumie to fajne jak o tylu kosmetykach możesz powiedzieć ulubieńcy:) Te chusteczki do peelingu muszę kupić:)
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym,że tylko trochę w porównaniu z tym ile zużyłam :)
UsuńCo jak co ale TT jest i moim odkryciem wszech czasow :D
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię żel Effaclar ;)
OdpowiedzUsuńmnie ciekawi jeszcze krem muszę go kiedyś wypróbować
UsuńBazę pod cienie bezapelacyjnie mogę uznać za mojego ulubieńca wszechczasów
OdpowiedzUsuńoj tak niby nie pozorna a jakie cuda działa :)
Usuńmuszę wypróbować niektórych Twoich ulubieńców:D:D
OdpowiedzUsuńzdecydowanie polecam :)
Usuńuwielbiam czarnego gliss kura i tt, to też moi ulubieńcy
OdpowiedzUsuńZakupiłam szczotkę TT w złotej, kompaktowej wersji i jestem nią zachwycona! :>
OdpowiedzUsuńja się zastanawiam czy zakupić złotą czy tą z najnowszej serii z tym woreczkiem czarną metaliczną ale to dopiero za dwa miesiące ta jeszcze się załóżmy trzyma :D a co najważniejsze działa :) choc masaż głowy na początku od zakupy był o wiele bardziej relaksujący a niżeli po tych trzech latach używania :) ale bez niej żyć się nie da.
Usuńtrochę tego się nazbierało ;d
OdpowiedzUsuńOdżywki GlissKur uwielbiam, ale z szamponami moje włosy nie chcą się polubić. Nie znam większości Twoich ulubionych kosmetyków. Rexonę sobie zapisałam i z ciekawości zobaczę jak pachnie.
OdpowiedzUsuńTT to także mój ulubieniec. Sprawdza się świetnie, ale mimo to planuję zakup szczotki z naturalnego włosia (podobno jeszcze lepszej dla większości włosów). Mimo to, TT na pewno mnie nie opuści. Mam wersję kompaktową i świetnie sprawdza się ona poza domem, a muszę włosy czesać dość często ze względu na skłonność do strączkowania.
OdpowiedzUsuńTangle Teezer również uwielbiam tyle tylko że moja jest w owieczki a co do Effaclaru to mam wrażenie że moją skórę przesusza :(
OdpowiedzUsuńHmm... A ja nic z tego nie miałm.
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku równiez polubiłam pomadkę z Catrice w odcieniu brudnego różu. Szminka bardzo ładnie nabłyszczała usta i długo się na nich utrzymywała :)
OdpowiedzUsuńKilka z Twoich ulubieńców są również moimi :)
OdpowiedzUsuńObecnie będę polowała na tonik BENZACNE - ciekawa jestem czy u mnie również się sprawdzi.
Kiedys używałam tusz 2000 kalorii i barzo go lubiłam :)
OdpowiedzUsuń