dosłownie w dolocie mam czas na posta,miłości ma młoda właśnie wstała gdy mama postanowiła zasiąść na tyłku i odpocząć...więc post będzie w miarę krótki,jak dla mnie oczywiście ;)
Pierwszą ważną informacją z jaką pragnę się z Wami podzielić jest wygrana w konkursie u Justynki z bloga Szkatułka,zapraszam kochani : szkatulka-ziuzia21.blogspot.com.
Wygrałam jedną z wielu nagród pocieszenia,jaką wysłać miała firma Pharmaceris : klik.
Również pozdrawiam Pani Moniko :)
Pod koniec tygodnia paczka dotarła,ku mojemu zdziwieniu okazało się,że jest to jednak krem który w ogóle nie był do wygrania,ale chyba takie moje szczęście ostatnio...więc w paczce był :
Krem przeciwzmarszczkowy... nie wiem czy odważę się go użyć,czy jednak powędruje do testowania dla mej najstarszej siostry...
jeśli go stosowałyście,będę wdzięczna za opinię.
Ostatni tydzień mija mi niestety nie najlepiej,po tych szybkich i niespodziewanych burzach jakie są w dzień i w nocy w świętokrzyskim zamiast bawić się na weselu,odleżałam swoje w łóżku z antybiotykami,a wymarzona kiecka i buty poszły się kurzyć.
Do wyzdrowienia chyba mi daleko,ale jako aktywna mama dziś oczywiście zrobiłam sobie dzień prania,omijając że chusteczki mnie nie odstępują,i czuję się tak,że całą dobę bym przespała to jest w miarę a w miarę. Niestety jak to bywa jak się wali to na całego,ale dzięki Bogu mam wspaniałą siostrę która zawsze mnie ratuje,więc tym razem mam nadzieję,wszystko uda mi się sprawnie załatwić bez zbędnych komplikacji.
Jako,że praktycznie tydzień leżałam w łóżku a o mój żołądek dbał mąż...większość zdjęć będzie właśnie bardziej kulinarnych.
Wybaczycie ;) ?
Natomiast niema tego złego co by na dobre nie wyszło,bo tydzień okazał się dla mnie również tym najszczęśliwszym tygodniem :)
Tydzień zaczełam maseczkowo :
Natomiast niema tego złego co by na dobre nie wyszło,bo tydzień okazał się dla mnie również tym najszczęśliwszym tygodniem :)
Tydzień zaczełam maseczkowo :
Relaksowaliśmy się z moim skarbem i na wstępie jedno z ulubionych chyba obiadów mego syna oprócz oczywiście pizzy ;)
Odpoczywaliśmy i kurowaliśmy się wzajemnie :
A bynajmniej dzidzia skakała po mamie a śmiechu było co niemiara,tu mieliśmy iść spać...no udawać jak widać można i poleżeć przez chwilkę spokojnie :) Mój skarb :*******
Gdy dzidzia wyzdrowiała zaczeliśmy rozwijać się kreatywnie :
Po kolorowaniu i upacianiu wszystkiego pastelami uraczyliśmy się mamy ukochanym spaghetti :)
Tak to zdecydowanie jest moje ukochane danie,jutro robię ponownie :)
Oczywiście ja koniecznie z startym żółtym serem i fetą posypaną przyprawą do spaghetti.
W między czasie okazało się,że dotarła moja wymarzona płyta...której i tak używać nie mogę, więc chwilowo idzie w odstawkę,dlaczego ? O tym niebawem :)
Skusiłam się pierwszy i ostatni raz dzięki takiej kochanej Ewelince na sok z buraków i marchwi,
wypiłam,był zdrowy,ale więcej już się nie skuszę...
Po pracy małżonek uraczył mnie posprzątanym domem i słodką,sycącą kolacją,taki mężczyzna to zdecydowanie skarb,wracam do domu,porządek,dziecko śpi,idę się kąpać a misiek stoi i smaży dla żony smakołyki (oczywiście jak usmażył synek wstał,On zawsze wstaje akurat na gotowe :)).
Raczyłam się też chyba po raz ostatni póki co moją ulubioną latte z bitą śmietaną,posypaną karmelem i wanilią do kawy i deserów Kotanyi,jest mega <3
Przy kolejnym dniu odpoczynku i lenistwa zauważyłam,że mój mały skarb uwielbia spać tak jak mama :) czyli jedna nóżka pod kołdrą,druga na tak dla równowagi ;)
W tym tygodniu zaczął się już u nas sezon owocowy,i oprócz truskawek ja również postanowiłam skonsumować zapasy zrobione tamtego roku przez babcie,makaron ze śmietaną i cukrem do tego jagody :) pychotka...
Jednym z ważniejszych rzeczy było zapisanie się do DKMS-u bazy dawcy szpiku,
zawsze marzyłam aby przyłączyć się do akcji i wspólnie walczyć z białaczką,o tym sądzę post się pojawi,póki co moje zgłoszenie wysłałam i próbki dołączone wymazu również...
Jak jeszcze byłam w miarę zdrowa spacerowaliśmy i spacerowaliśmy :)
Mąż stanął na wysokości zadania i zbudował synowi największy i najpiękniejszy zamek na całym placu zabaw,żebyście widziały dumną minę mego syna,jak paro letnie małolaty 3 - 5 letnie zachwycały się Jego zamkiem,że najpiękniejszy,że ochy i achy no duma cudowna :)
Chyba i w takich chwilach ja jestem dumna z małżonka za kreatywność jak i pomysł :)
Osłodziliśmy się również galaretką z bitą śmietaną :
A ostatnio upiekłam również ciasto z rabarbarem,bo rabarbar uwielbiam :)
oczywiście ciasta nie ma,ku memu zdziwieniu okazało się,że jest najlepsze dla Tadków niejadków :)
Mój niejadek zjadł dwa kawałki i jeszcze trzy załadował na talerz :)
I tak właśnie i w miarę spokojnie i domowo minął tydzień,oby następny okazał się spokojny i relaksacyjny zarazem abym wszystko szybko pozałatwiała i mogła się cieszyć życiem rodzinnym :)
XoXo Wasza Gonia ♥
gratuluje wygranej i wspanialej rodziny:)
OdpowiedzUsuńCzuć miłość:))
a tyle pyszności pokazałaś,że aż mam ochotę na coś słodkiego:))
gratki wygranej Goniu ♥
OdpowiedzUsuńuwielbiam oglądać takie pozytywne mixiory :)
a o bidonie czytałam tu :
https://pl.poweradesportsbottle.com/
Gratuluję wygranej ! Ja również wygrałam w tym konkursie nagrodę pocieszenia, ale inną.
OdpowiedzUsuńFajne smakołyki ;] No i moje ulubione ciasto z rabarbarem *.*
Serdecznie pozdrawiam ;)
http://just--art.blogspot.com/
gratuluję-mm co za pyszne rzeczy tutaj ukazałaś ;D
OdpowiedzUsuńO matko :-o
OdpowiedzUsuńIle u Ciebie smakołyków - chyba się do Was przeprowadzę :p Cieszę się,że się u Was układa - już nie mogę się doczekać kiedy Cię zobaczę i utulę :*
Kochana teraz to cole u mnie zobaczysz :)
Usuńdziś nawet spaghetti zjeść nie mogłam a przecież tak kochałam,ale jeszcze trochę i wszystko wróci do normy :) też się nie mogę doczekać a kiedy będziesz ?